Mazop pakuje żeby przypakować

Wyższe koszty pracy i ekologia nakręcają pudełkowy biznes tekturowy. Młoda spółka rozbudowuje zakład i rośnie jak na drożdżach.

Rośnie e-commerce, a my wraz z nim — przekonuje Krzysztof Rusin, prezes Mazop Group, specjalizującej się w tekturowych opakowaniach dla tego rynku oraz piankach zabezpieczających przedmioty przed obiciem. W tym roku zarządzana przez niego spółka podwoi moce i zakłada, że utrzyma roczną dynamikę wzrostu na poziomie około 50 proc.

Dla rozdrobnionych
Sześcioletni Mazop chwali się dostawami dla Volkswagena i Philipsa, którzy korzystają z jego pianek do transportu żarówek, reflektorów i innych części zamiennych do samochodów. Wittchen, Martes Sport czy MediaMarkt natomiast zamawiają pudełka, w których wysyłają produkty zamówione przez swoje e-sklepy. Firma ma też branżowego mniejszościowego udziałowca— Tomasza Ciąpałę, szefa Lancerto, znanego z eleganckiej mody męskiej, sprzedawanej także internetowo.
— To, co nas wyróżnia, to ścisła specjalizacja w opakowaniach tekturowych właśnie dla tego rynku.Są składane, zamykane i otwierane bez taśmy klejącej, co optymalizuje proces pakowania w magazynach. Mogą to być naprawdę niezłe oszczędności — przy średniej wielkości kartonie oznacza to zmniejszenie czasu z 30 do 5-10 sekund. Ponieważ koszty pracy są coraz wyższe, to takie rozwiązania coraz bardziej przekonują graczy e-commerce. Oczywiście jest to kwestia przekalkulowania —nasz karton jest droższy niż standardowy, ale w szczycie sezonu, czyli przed Bożym Narodzeniem, pozwala na zapakowanie kilkakrotnie większej liczby produktów. Ponadto odpadają problemy związane z wykorzystywaniem ostrych narzędzi, jak nożyczki czy noże — i po stronie sklepu, i po stronie odbiorcy przesyłki — opowiada Krzysztof Rusin.

Drugim wyróżnikiem jest szerokie portfolio już wyprodukowanych opakowań we własnych magazynach, przeznaczonych dla konkretnych kategorii produktów: koperty na książki, różne pudełka na koszule, buty czy marynarki itd.

— Dzięki temu możemy współpracować również z małymi sklepami, które nie są w stanie złożyć indywidualnych zamówień o minimalnej wielkości (opłacalnej do produkcji), a też potrzebują opakowań o konkretnych gabarytach. Polski e-handel jest bardzo rozdrobniony, więc to bardzo duża grupa potencjalnych klientów — dodaje Krzysztof Rusin.

Ewolucja opakowań
Zeszły rok firma zamknęła 11 mln zł przychodów, czyli o 50 proc. wyższymi niż rok wcześniej. W bieżącym zakłada obroty na poziomie 17 mln zł.— Rynek opakowań rośnie z roku na rok, rynek papierowych dodatkowo zyskuje kosztem plastikowych w związku z ochroną środowiska. W tym roku przeszliśmy już certyfikację FSC, która świadczy o tym, że używany przez nas papier pochodzi z odpowiedzialnych źródeł leśnictwa. To coraz bardziej przekonuje odbiorców — i e-sklepy, i konsumentów. Kolejna kwestia to ewolucja kartonu — od zwykłego opakowania pozwalającego na wysyłkę towaru do elementu, który jest narzędziem marketingu — jest na nim logo firmy, jest przekaz dla konsumenta itd., a to wszystko nakręca wartość rynku — twierdzi szef Mazop Group.
Ponad jedną trzecią produkcji z podwarszawskiej fabryki Mazop eksportuje, głównie do Niemiec. Na jego mapie są jeszcze Holandia, Belgia, Szwajcaria i Dania.

— Opakowania kartonowe to produkt, którego ze względu na niską cenę jednostkową nie opłaca się eksportować w naszym przypadku dalej niż 2 tys. km. Największe koncerny mają fabryki w wielu miejscach. Oczywiście im bardziej wyspecjalizowany produkt z większą wartością dodaną, tym dalej można go wozić — zaznacza Krzysztof Rusin.

Mazop dostawia właśnie drugą linię produkcyjną i rozbudowuje fabrykę, co ma pozwolić mu w drugiej połowie roku podwoić moce produkcyjne.— Będziemy przygotowani na to, co dzieje się w ostatnim kwartale roku, czyli na gorączkę świątecznych zakupów — mówi Krzysztof Rusin.

więcej na https://www.pb.pl/mazop-pakuje-zeby-przypakowac-958251